Chociaz to nie Detroit ani Nowy Jork,
gdy sie pojawiam na scenie show must go on!
Slyszysz sztorm z membran, widzisz tynk na scianach,

klub rozsadza jakbys na jego srodek rzucil granat.,

To wlasnie jest najlepsze w byciu czescią tej kultury,

bialy murzyn, ktory slowa wyciąga niczym z kabury.
PIF PAF! Kolory dawaj na mury
i zostawiaj na nich znaki, ktore skmini ten ktory,


chodząc sie przygląda i podziwia dziela z farb.
Jesli nie wiesz o czym mowie Cie przedstawie jestes wack.

Zaraz pewnie powiesz, ze przeciez sluchasz hip-hopu,
ze wiesz kto to Peja, Tede, Rahim albo Fokus.


A wiesz co to headspin, windmill czy turtle?
To tez hip-hop takze, kurwa, lapsie morda na wejsciu.
Daruj sobie wypowiedzi a'la pan profesor,

chowaj leb w kaptur i grzej gruche az padnie procesor!

Refren:

Crossfader, jak pila tnie breaki, jak kore,
Mamy atrament w zylach, betonem splamione dlonie,
Grube kreski na stylach, nie zadne toy'e,

Mamy atrament w zylach, betonem splamione dlonie,
Inteligencja w rymach, bboys spocone skronie,
Mamy atrament w zylach, betonem splamione dlonie,

Kultura, ktora zgnila ma nadziei promień,
Bo atrament plynie w zylach, beton dalej plami dlonie.


Buga:

Chociaz to nie Bronx, czy Brooklyn,

my wciąz mamy to czarne flow i czarne mozgi.
Drogi oddechowe przesiąkniete farbą,
i to nie byle mieszanką, a montaną hardcore.


Telefony zastąpily piora i kartki,
ale postep nie zabije naszej zajawki,

spliff, buch, cypher, to klasyka,
jebie mnie twoje wiec weź w moje nie wnikaj,


Probki ciete z precyzją przez pol dnia.
Wita was Dr Buga a.k.a. Mr. Furiat,
Bebny kladą Wam knebel na usta,

dokladam do nich hihat i czacha dymi jak ciuchcia.

Slawy nie zdobedziesz od zaraz.

Chcesz być w blyskach fleszy to kup aparat.
Nie wiesz czym jest trema i hektolitry potu,
to jestes kundlem, a scena nalezy do kotow!