A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #

NALEWKA lyrics : "Seria nieszczęść"

Dalej nie jestes silny, wciaz jestes slaby,
Mowia wiara czyni cuda, lecz cud nie uczyni wiary,
Za zycie, wypijesz dzis znow setke,

Za to skurwienie, za serie nieszczesc,
Odpalasz szluga, bierzesz wszystko dosadnie,
Przepelniasz pluca, wypelniasz je dokladnie,

Dzis w dymie smutku, zasmakujesz powietrze,
Za to skurwienie, za serie nieszczesc,
Trafiony w slaby punkt, czujesz sie jak Achilles,

Wieczorna pora, spadasz znow, z deszczu pod rynne,
W odbiciach murow, widac szeregi gwiazd,
Ledwo odwracalne skutki, ludzkich skaz,

Diamentowe marionetki, tanie, badz drogocenne,
Nie zawsze przy Tobie, czesto sa zmienne,
Jak by nie bylo, musisz to wiedziec,

Tradycyjna receptura przyjaciol poznajesz w biedzie...



REF:
Dalej nie jestem silny, wciaz jestem slaby...
Mowia wiara czyni cuda, lecz cud nie uczyni wiary...

Za zycie... wypijmy dzis razem setke...
Za to skurwienie... Za serie nieszczesc...
Odpalasz szluga, nie pale to zapal za mnie...

Przepelnij pluca, wypelnij je dokladnie...
Niech w dymie smutku, zasmakuje powietrze...
Za to skurwienie... Za serie nieszczesc...



Obracamy sie w proch, tak jak, powstalismy z prochu,

W poplochu, mijasz twarze, znanych badz nie znanych osob,
W piecu pechu, ciagle ktos doklada weglem,
Rozmazany obraz zycia, malowany Twoim pedzlem,

Strumienie czasu, rozwiewaja ci wlosy,
Czasu nigdy nie zatrzymasz, mimo ze masz juz go dosyc,
Czas leczy rany, rany leczy lecz za dlugo,

Zastanow sie, jestes mlody, masz go duzo,
Wszyscy, ty i ja, jestesmy tacy sami,
Tylko kazdy z nas kroczy, swoimi sciezkami,

Wpadasz jak glupi pajak, w swoja nic,
Mowisz najlepiej by bylo, nie czuc nic,
Starannie odkladasz grosze, na nowe dzielo,

Porcja rozpusty, to manipulacji przemoc,
Ludzi traktuj jak ludzi, nigdy jak przedmioty,
Wiesz pozlacany, nie znaczy zloty...



REF:

Dalej nie jestem silny, wciaz jestem slaby...
Mowia wiara czyni cuda, lecz cud nie uczyni wiary...
Za zycie... wypijmy dzis razem setke...

Za to skurwienie... Za serie nieszczesc...
Odpalasz szluga, nie pale to zapal za mnie...
Przepelnij pluca, wypelnij je dokladnie...

Niech w dymie smutku, zasmakuje powietrze...
Za to skurwienie... Za serie nieszczesc...



Jak granat miedzy ludzi, tak ludzie zamet sieja,
Sa kurwa tacy madrzy, a siebie nie rozumieja,

Wielcy panowie, innych by wspierali,
Wiesz sztuka jest innym, pomagac za nic,
Prostota ludzi, i ich ambicji zlozonosc,

Buduja sobie tratwe, gdy juz zaczynaja tonac,
Maniery ? hah... wychowanie zapomniane,
Moze kiedys bys sprobowal, zamienic stara, na mame,

Nie jestesmy ze szkla, ale tez nie ze skaly,
Miedzyludzkie wiezy, dawno zlamane zostaly,
Tak jest jak jest, mowi sie trudno niestety,

Bohaterow tej epoki, odgrywaja kasety,
Kazdy chce jednego, byle by miec spokoj swiety,
Isc, ciagle przed siebie, nie trafiajac na zakrety,

Zamglone oczy, wypijasz dzis ze mna setke,
Za to skurwienie... Za serie nieszczesc...



REF:
Dalej nie jestem silny, wciaz jestem slaby...
Mowia wiara czyni cuda, lecz cud nie uczyni wiary...
Za zycie... wypijmy dzis razem setke...

Za to skurwienie... Za serie nieszczesc...
Odpalasz szluga, nie pale to zapal za mnie...
Przepelnij pluca, wypelnij je dokladnie...
Niech w dymie smutku zasmakuje powietrze...
Za to skurwienie... Za serie nieszczesc...


Submit Corrections