MAM NA IMIę ALEKSANDER lyrics : "Tlen"
Ciagle patrza mi na rece - mowie "nie"
Nieustajace pretensje - mowie, mowie "pierdol sie!"
"A" kropka!
Ref.:
Ciagle patrza mi na rece, nic wiecej
Nie wychodzi mi przez pretensje, podajcie tlen
Jak gestapo postawia pod sciana, pytam - za co?
Probowano mnie ale nie pisze sie na to
Jestem dlugopisem, oni jak grafit sie lamia
Grafomani zamazali mi okna na radosc
Chca byc mna, ale nie sa (nie sa)
Chca zrobic cos - tylko pieprza
Co chcesz i co wiesz o mnie?
Widzialas mnie gdzies miedzy szkola a domem, miedzy prawda a Bogiem
Nie mowie o sobie, byle o sobie, szczerze
Wiec skad bierzesz te telenowale? Nie wiem
Nie potrzebuje wiele by wyleciec z morda na ciebie
nic nie wiesz, a mowisz gdzie, co, z kim dziele
To twoj sport, olej go, prosze, tak bedzie lepiej
bo za ktoryms razem mi albo komus odjebie
Slowa bywaja zbyt ciezkie, nie zdziw sie
gdy ktos zawisnie przez zwykle brednie
Wiedz, ze jesli juz do ust ktos wklada lufe
to za zimny spust ciagna bliscy ludzie
Nie wiń go!
Niech uschnie palec co w reakcji na to wytknie cos innego niz ludzka slabosc
Zabraklo im wiary, to ona daje owoc.
Szczescie jest jak Bog - jesli uwierzysz, bedzie z toba
Ref.:
Ciagle patrza mi na rece, nic wiecej
Nie wychodzi mi przez pretensje, podajcie tlen
Jak gestapo postawia pod sciana, pytam - za co?
Probowano mnie ale nie pisze sie na to.
Jestem dlugopisem, oni jak grafit sie lamia
Grafomani zamazali mi okna na radosc
Chca byc mna, ale nie sa (nie sa)
Chca zrobic cos - tylko pieprza
Wypuszczam buch z ust choc nie pale juz od dwoch i pol roku,
to chlod za szybkie zmiany, pol roku
Co rusz na szyi noz jest, a na glowie nie snieg a popiol
Wiele zrobilem zle - "Olek, wez przystopuj"
Znowu licze kroki, bywam tak rozsadny
Nie, nie jestem mlody, mam duszne, zbyt puste wieczory
I nie usne zdrowy, kolejny na kartce ustep
Wybuchne i bede mial ten burdel z glowy
Nie jestem zyciowy, tak czesto wrogi
Przez to znajomi niegotowi do pomocy, po co mi oni?
W razie "W", mam zloty strzal w apteczce
To lepsze niz ten reakcji brak, pewnie, ze lepsze
Nie chce braw, wiecej ciszy, w tej dziczy prawie sam
Daj mi znak, uciekniemy tam, nie znajda nas
Wiem, ze sie boisz, ja tez
Ucieczka zawsze boli, gotowy do drogi
Ide, najwyzej dogonisz mnie
Ref.:
Ciagle patrza mi na rece, nic wiecej
Nie wychodzi mi przez pretensje, podajcie tlen
Jak gestapo postawia pod sciana, pytam - za co?
Probowano mnie ale nie pisze sie na to.
Jestem dlugopisem, oni jak grafit sie lamia
Grafomani zamazali mi okna na radosc
Chca byc mna, ale nie sa (nie sa)
Chca zrobic cos - tylko pieprza
Submit Corrections