KRVAVY lyrics : "Podwójna Penetracja Mózgu"
Slyszysz? dddd-slyszysz? sss-slyszysz?
slyszysz? slyszysz? slyszysz? slyszysz!
Slyszysz? To podwojna penetracja mozgu
W euforii bolu glos owija jak sukkub
Na madejowym lozku posuwam twe nadzieje
Bedzie z tego bekart co narodzi sie w Betlejem
Muzyczny Mendelejew co przechodzi przez neurony
Wpada w Twoje uszy, czujesz? Jestes znieczulony
Wchodzisz w moj swiat z kazdym uderzeniem werbla
Pochowane idee zdobia jego cmentarz
Skryty pod kurtyna placzu, w konstelacji bolu
Spluty plwocinami zasiedmiogorokrolow
Wykuci z najtezszych reminiscencji chaosu
Przybeda wodzeni ogniem tlacych sie stosow
Czy tez slyszysz wotum tych, ktorych wrecz okradli
Z wymiarow wyobraźni, penetrujac szare zwoje
Sie nie-nie-niepokoje, ze egzarchinie wene
Zamkna w czelusci piekiel, a mnie przeznacza knebel
Te-te-tego nie wiem, co niby jest mi zapisane
Kim i czym sie stane, nie wystarczy slowo Amen
Zdarte jak skora do zywego miesa, na ranie
Pozostana slowa zapisane- niewypowiedziane
Ja krwawie! Jak las bezimiennych imion duszy
Powiedz kto zasluzyl by prochniec w swoich oczach
Zabierzcie to, co kocham, a poznacie prawde
Zabierzcie moje slowa, a stane wam w gardle
Porozrywam tkanke wsrod krwiospadow smierci
Rozerwe tez sam siebie, ta wizja czesto neci
Gdy otwiera luki w mej pamieci Inkwizytor sumień
Swiaty, ktorych nie rozumiem, nakrapiane parastezja
Mysli, czy sie przysnil czy nie przysnil demon
Z luster ciemny ksztalt wysmagany chemia
A moze sie zmienia, wpadna przez niedomkniete okno
I wplacza sie w wersy pisane noca, po stokroc
Poprawiane biczem narastajacej furii
Niosa na swych grzbietach ciemnosc jak Pomurnik
Wskrzeszaja slowa, nadaja sens poczynaniom
Dwie rozne krainy, jak miedzy Jawa a Narnia
Gdy staje w sanktuarium w ambonie nienawisci
I wciskam wam swoj gniew, posylam kolejny liscik
Zapisany krwia na bydlecej skorze waszych dusz
Ty slyszysz moje slowa, a moze mnie nie ma juz
Submit Corrections