A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #

KARBON lyrics : "Erystyka"

1.
Nie naucze Cie życia bo sam pierdole to
Chyba wiem co było nie tak wiem, że bym cofnął rok

Nie żałuje chwili tonie z resztą lament
Kiedy coś robiłem to widocznie tego chciałem, wtedy
Moje marzenia to czas przeszły niedokonany

jak to mówią oni, że ten czas leczy rany
to mnie bawi, smieszne albo w kurwe nieśmieszne
Dałem celowo eufemizm sztucznie jak Technet

Pewnie podsumuje, że to raczej drobiazg
Jak całe moje życie oparte na paradoksach
Patrzę z litością na wczutych Mc's

gwardia obrońców true to Gruby Mielzky?
Nie no beka i to przykre troche
Tylko prosze nie bierz tego tu za hiperbole

i to w kurwę dobrze, że nie kocham rapu
Gram niewczuty nie muszę zatem wiązać planów,
Trzeci świat jak u Wankza... rusza tłumem

Gram od jeden sześć tak jak Gustave Courbet

Ref:

Dałbym tu refren... tylko po co ?
podwójne do dupy, ale zawsze truskulowo
Mają do mnie problem, nie no spoko,

Zapodaje dalej, kiedyś panny się zmoczą

2.

Widze pseudobohaterów takich typu Don Kichot
Oczekuje momentu kiedy oni stąd wyjdą
Patrzę na rap i to rani chuj wiesz

i Nie powiem chyba, że to stary burdel,
Brat wiesz najlepiej to nie skromna rapgra
powoli dochodzimy na szczyt, jak twoja panna

Mc's to łapią !@$&asz legal
W podziemiu tańczą giganci jak Budka Suflera
Twoje podziały nie dotyczą nas tutaj

Chcemy fajnie pizgać jak Nas albo Wutang
Co do rapu na papierze niezła beka zobacz
teksty najczęściej to chyba elaborat

Scena tylko czeka kiedy krzykną Cup Jak Renault
A ja widzę dookoła tylko Mur jak Enson
chyba, że nawine znów na osiedlach Reno

chyba, że ja skoncze tu na tych osiedlach z butelką

Submit Corrections