Phoenix - ref:
Choc stopnieją nasze slowa,
wspólne sny porwie wiatr,

jak platek sniegu w dloniach,
ukrylbym Cie jeszcze raz,
choc usną nasze serca,

wspólne dni ukradnie czas,
tak wiele bym dal
by poczuc sie ten jeden raz.


Hasz - zwr1:
Chce wiedziec dzis o czym snisz, gdy zasypiasz sama,

chce wiedziec czy ktos inny budzi Cie kazdego rana,
te proste pytania zaburzają tok moich dni,
gdy po orbitach krązą mysli epicentrum jestes ty, lecz dzis

nie ma szans juz na to by cofnąc wszystko,
jak moglem szukac innej, gdy milosc byla tak blisko,
teraz sie nie znamy, od momentu gdy powiedzialem Ci,

ze nie moge byc przyjacielem kogos, kto ciągle mi sie sni.

Phoenix - zwr:

Zostaly po nas tylko dopalone swiece,
popiól zamiast zaru, który wypelnil serce,
te nute Ciebie zapamietalo powietrze,

w szafie uczuc zajmujące puste miejsce,
calym sobą czuje wciąz
smak namietnosci rozlany na starych wierszach,

chociaz ulecialas stąd,
gdy otwieram oczy wciąz na dnie w nich mieszkasz,
choc teraz inny kolysze Twoje sny,

mam obraz na którym ja i ty,
tak niesmiertelni, jak ze spizu wieczni,
ten obraz namalowalem pedzlem pamieci.


Hasz - zwr2:
Tesknie za Tobą jak kometa za slońcem,

za Twoim cieplem, uczucie plonące,
ty i ja na lące - nigdy Cie nie odtrące,
to byly Twoje slowa miloscią kipiące,

brednie, pewnie, ja nie wiem dokąd biegne,
opadam bezwiednie w otchlanie metne,
rozdrapie rany nim krew zakrzepnie,

cos uschnie we mnie, czy serce peknie?
Nie mam sil, by ruszyc dalej,
w naszym swiecie zostalem na stale,

pozostane przy starych wierszach,
gdy ty nowy rozdzial w zyciu zapelniasz,
i chociaz wiem juz dzis - liczylas sie tylko ty,

potrzebuje innej by osiągnąc swiata szczyt,
i choc chce wiedziec dzis co snisz, gdy zasypiasz sama,
bardziej obchodzi mnie, przy kim budze sie kazdego rana,

i choc chce wiedziec dzis co snisz, gdy zasypiasz sama,
bardziej obchodzi mnie przy kim budze sie kazdego rana.


Zyczymy milego oglądania!