A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #

DIOX / THE RETURNERS lyrics : "Jedziemy"

1. Jedziemy tam, gdzie nic zlego sie nie zdarzy,
nasi ludzie beda tam razem z nami.
(Wiesz jak jest - od melanzy do melanzy,

w calej Polsce, te miejsca i ci ludzie)
Jest 23:05, tankuje fure do pelna
i rozpoczynam rajd przez moje ulubione miejsca.

Zawijam cepsa, w glosnikach Helta Scelta,
paf, paf, (?) , wyrzucam za okno skreta.
Jade Marszalkowska, na pasach bal, najebka,

warszawski walczyk - albo idziesz, albo tanczysz.
Ustawilem tepsa, dzwonie dwudziesty raz,
skubany nie odbiera, nie wierze, zeby spal.

Dzwonie do Hadesa, klasyka w sluchawce,
jutro tez bedzie to samo, ide w zaklad o banke.
Bedzie jak bedzie, synu ostatnia szansa,

jedziemy na Ursynow, zawijamy Franza.
Zawijamy blanta, jakies trzy chwile potem,
ustawka z Satyrem o pierwszej na Ogrodowej.

Za moment ruszymy tam, gdzie nas nie bylo.
Cegla na gaz, WWA, jedna milosc !


2. Jestesmy na trasie, nie zatrzyma nas nikt i
kiedy to pomyslalem - w mig haltuja nas psy.
Klasyka, wiadomo, do!@$&enty, bagaznik,

to pachnie wanilia, panie to zadne blanty.
Chca pisac mandat, pytaja gdzie lece
i czemu ponad pakietem w zamknietym terenie.

Nie wkrecam sie w gadke, nie przekrecam struny,
chca z bagaznika moj winyl i dwie stowy.
Jedziemy dalej, od Strykowa na Poznan,

na bank bedzie pite, elo Mrokaz, piec Kobra.
Kurwa przy szosie rapuje do kamery,
ja mijam ta kurwe, na luzie zmieniam biegi.

Wrzucam mp-trojke z sieci dla beki,
rozkrecam glosniki tak, ze robie przez stery (?).
Za moment wbitka na probe do Bazyla,

za moment gramy, siemanko Poznan, witam!

(Jedziemy tam, gdzie nic zlego sie nie zdazy.

Nasi ludzie beda tam razem z nami.
Wiesz jak jest, od melanzy do melanzy.
Czaje forse, te miejsa i ci ludzie)


3. Melanz byl gruby, jak ja w tamtym czasie.
Woda do wody, jak sie chce, to sie da sie.

Ledwo dotarlem w najebce na baze,
pobodka, wodka, plan - zjazd na basen.
Mielismy wyjechac najpozniej w poludnie,

na zegarze dwunasta, dwanascie godzin pozniej.
Nie pierwszy raz mam ten lot na zegarach.
07 ja, drugie 07 Chada!

71 elo, elo 71,
jade ja i Nowaczek, elo jak tam temate?
Gruby bal, flacha-ha, plona gwizdki

i z poprzedniego planu mam w pamieci przeblyski.
Elo Wienio, Elo Technik i Glamo,
elo Edzio za freestyle w Sopocie za brama,

elo Dzims, elo Malpa, Skun Sekta,
gdzie jest bletka, Ziom? Ty Ziom, gdzie jest bletka?!


4. To zupelny przypadek, wielkie sorry Ziomek,
ze zamiast na Mazury trafilismy Nad Morze.
Szybki telefon, "elo, jak tam? Rak raczej,

ze co? Ze wpadamy, skoro chlacie z Wojakiem.
Dzwon po Bambusa, niech rusza juz z buta."
Dzis wodka, papryka, jutro wbitka do ucha.

W miedzyczasie parka, go opor, napierdolka
Hesus Ramires i jego flaszka boska.
Gramy w szachy, bo nie gramy w warcaby,

to stala dewiza podroznikow z Warszawy.
Nie gramy w bierki, co najwyzej w butelki,
jak masz jakis hasz, to wysyp go na papierki.

Wielkie piec dla tych ludzi i miejsc!
Elo, Mordy! Wlasnie pije za Wasze zdrowie.
Wielkie piec dla tych ludzi i miejsc!

Jedna milosc dla kobiet, co byly na mojej drodze.

Submit Corrections