BARTOSZ KRAMER lyrics : "Zamykam rozdział"
Rzucic jej juz nie zdolam latwo wciaz jade z bitem
Wytez sluch bo tu leci Kramer Bartosz niczym wicher
Slyszalem tylko krytykow a dzisiaj slysze cisze
Wyszedl kto mial wyjsc zostali prawdziwi (piona)
Juz naprawde dawno temu przestaly mnie dziwic slowa
Zamknalem rozdzial nie dali tchorzliwym popatrz (nigdy)
Szansy na sukces wiec trzeba sie dopasowac
I zobacz ze daje rade i zobacz ze sie da
Ja poza wielkim ukladem ten fejm zdobylem sam
Teraz wiem brat co to naprawde wysilek
Oraz satysfakcja gdy w swiat leci kilka twych nawijek
Staje tylko na chwile lapie oddech by miec sile
Nagrywac kolejne zwrotki szczerze watpie ze sie myle
Konkurencja w tyle jest juz poza konkurencja
"A nie mowilem" z usmiechem dziwkom, coz to za wszystko
Co mi wmawialiscie przez te lata, wstalem tak szybko
Ze to tylko wasza strata iz dobry czlowiek w was zniknal
Nie staralem sie nigdy kazdemu dogodzic idź stad
Bo ja nie tylko go tworze tylko mnie tez tworzy hip-hop
Obserwuje i widze ze naiwnosc nie zna granic
Ja tez chyba jak kazdy dalem sie onegdaj ranic
Lecz dzis zamykam rozdzial naciskam wiec restart
Dla nich jestem nikim ale wiem juz ze nigdy nie przegram za nic
Nie dam sie zrownac z reszta nie dam wam satysfakcji
Wiesz ze jak jest sie za reszka orzel moze z ciebie zadrwic
Sam mam w sercu zwyciestwo i wygram bez waszej laski
Mam plan rozmyslam czesto juz wkrotce dojde do prawdy
Zawsze z szacunkiem dla gry i z pogarda dla tych graczy
Ktorzy poddaja sie zanim przegraja no a ty za czym
Tak gonisz ze gubisz sens i tracisz a zacisk
Na twej szyi wciaz mocniejszy dla cyfr dla tej wyplaty?
Lepiej zamilcz bo dawno sie juz odcialem
Od zawisci od obludy bo jestem u steru co dzien
Sami ciagniemy sie na dno do celu po wyzszy stolek
Na ktorym stajemy potem by bez szmeru w cieniu odejsc
Wielu poszlo w te strone ja skromnie ide przez zycie
Marzenia sa moim domem wspomne gdy bede na szczycie
Chociaz teraz bez echa czekam spokojnie z wybiciem
Jedno moge wam obiecac - jeszcze o mnie uslyszycie
Submit Corrections