A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #

DEMONOLOGIA II lyrics : "WINDA"

Mam wiele imion ale misję te samą
Mówili na mnie Azrael Tanatos lub Charon
Za to mi płacą pilnuje świata umarłych jak stróż

Nie jestem Diabłem Aniołem ja jestem przewoźnik dusz
I cóż mam ci powiedzieć serio mam tu co robić
Jednych zabije starość innych wypadki choroby

Oto wzorowy pracownik pracuje ciężko ambitnie
To nie jest starożytność zamiast łodzi mam winde
Trzymam dźwignie spokojnie twój koniec jest blisko

Biore cię w ostatnią podróż choć nie jestem Św Krzysztof
Wszystko co zrobiłeś za życia ma wpływ na to
Czy czeka cie sielanka czy piekielne patos

Nie jeden matoł się dziwi dlaczego zjeżdżamy na dół
Zaczyna żałośnie skomleć błagając proszę cię daruj
Jak karaluch za życia nie myślał co będzie później

Nie trzeba było wkładać ręki córce pod bluzke
Żywot idzie pod górke i się kończy pogrzebem
Nie ważne gdzie byś się ukrył i tak przyjade po ciebie

Trzeba być dobrym człowiekiem pomagać bliskim w potrzebie
Żeby nie skończyć jak robak wdeptany w płonącą glebe
I nie wiem dlaczego ludzie zasłaniają się bogiem

Przecież ich czyny są miarą na to czy wchłonie ich ogień
I mogę przysiądz że ogólnie ja nie oceniam ludzi
Ale zło wyrządzone za życia i tak wróci



Bo to od ciebie zależy czy utoniesz w morzu ognia

za swoje czyny każdy odpowie z osobna
wyobraź sobie ten przeszywający ból
kolejna winda jedzie w dół w dół w dół


Bo to od ciebie zależy czy utoniesz w morzu ognia
za swoje czyny każdy odpowie z osobna

Demonologia to nie anielski chór
kolejna winda jedzie w dół w dół w dół



Przewoże starych i młodych
Przewoże kobiety mężczyzn

Tych co srają pieniędzmi i tych od skrajnej nędzy
Woziłem księży lekarzy zbrodniarzy i sędziów
Tych co zmarli przez sen i tych przy utonięciu

45 z 50 polityków jedzie w dół
Przez ich egoizm wiele osób klepie biede w chuj
I pewnie cud by ich nie ocalił nawet

Będą całą wieczność tarzać się w morzu pijawek
Widziałem wielkich mówców złoto ustnych kłamców
Co dla swojej korzyści brali podwładnych na łańcuch

Widziałem jak dla żartów diabeł zamieniał im dupy z głową
Srali na siebie jak chcieli powiedzieć jakieś słowo
Ich ciała płoną ponoć bolą coraz mocniej

Rany cięte sypane solą i przemyte octem
To proste każdego kiedyś czeka zapłata
Nie jeden twardszy niż skała jak małe dziecko zapłakał

Nie jeden zwykły szarlatan ukrywał twarz w religi
A zbladł jak zobaczył spadający uchwyt dźwigni
Więc sam to wykmiń ja nie oceniam ludzi

ale zło wyrządzone za życia i tak wróci



Bo to od ciebie zależy czy utoniesz w morzu ognia
za swoje czyny każdy odpowie z osobna
wyobraź sobie ten przeszywający ból

kolejna winda jedzie w dół w dół w dół

Bo to od ciebie zależy czy utoniesz w morzu ognia

za swoje czyny każdy odpowie z osobna
Demonologia to nie anielski chór
kolejna winda jedzie w dół w dół w dół

Submit Corrections